Jak pomóc dyslektykom
Sprawdź czy dziecko ma dyslekcję
http://serwisy.gazeta.pl/edukacja/1,52303,1186646.html
Wiemy już, gdzie rodzi się dysleksja. Wystarczy tylko 10 minut prostych ćwiczeń dziennie, by pomóc dyslektykom
ZOBACZ TAKŻE
Ustalili to irlandzcy uczeni, których pracę opublikował medyczny tygodnik "Lancet". Jeżeli mają rację, to już wkrótce wiele dzieci będzie można uchronić przed kłopotami w życiu - i to nie tylko szkolnym.
Dysleksję kojarzy się z trudnościami w czytaniu i pisaniu. Ale dyslektycy mają także problemy z pamięcią i koncentracją (np. przy nauce matematyki czy języków obcych) oraz orientacją w czasie i przestrzeni. Nie tylko robią błędy ortograficzne i mylą się przy liczeniu, ale nawet nie potrafią wypracować powtarzalnego podpisu, co znakomicie utrudnia np. pracę w biznesie czy księgowości. Według szacunkowych badań w Polsce dotyczy to aż 12-15 proc. uczniów.
- Przyczyn dysleksji należy szukać w móżdżku, tzn. części mózgu odpowiedzialnej m.in. za koordynację ruchów i przetwarzanie informacji związanych z nabywaniem wiedzy i umiejętności - twierdzą uczeni z Uniwersytetu Królowej w Belfaście (Irlandia Północna).
Zauważyli oni, że u dzieci cierpiących na poważne zaburzenia neurologiczne bardzo długo utrzymują się tzw. odruchy pierwotne (np. ssania czy chwytania). Są one typowe dla noworodków - sprzyjają dojrzewaniu układu nerwowego - ale u zdrowych dzieci powinny zaniknąć w pierwszym roku życia. Jeżeli utrzymują się dłużej, świadczą o zaburzeniu dalszego rozwoju mózgu, a więc także i móżdżku. Uczeni zbadali małych dyslektyków i stwierdzili, że jeszcze w wieku szkolnym utrzymuje się u nich jeden z takich odruchów - podążanie asymetrycznego ruchu kończyn za ruchem głowy - który z łatwością może zauważyć każdy pediatra lub rodzic. - A może by tak spróbować świadomie powtarzać ten odruch, a mózgi dzieci z dysleksją "nadrobią zaległości"? - zastanawiali się.
Zalecili specjalną gimnastykę 20 dyslektykom w wieku 9-10 lat, którzy mieli duże trudności z nauką czytania i pisania (mimo niezłego ilorazu inteligencji), a przy tym nadal występowały u nich odruchy pierwotne. Proste ćwiczenia dzieci wykonywały w domu pod kontrolą rodziców przez ok. 10 minut dziennie. Wyniki okazały się rewelacyjne. Mali dyslektycy nadrabiali opóźnienia w czytaniu i pisaniu dużo szybciej niż ich rówieśnicy z podobnymi problemami, których nie poddano terapii. Po roku nie tylko czytali i pisali dużo sprawniej, ale też pozbyli się "niemowlęcych" odruchów.
- Wygląda na to, że nasz układ nerwowy dojrzewa dużo dłużej, niż dotąd sądzono. Możemy to wykorzystać: pomóc dzieciom w wieku szkolnym, a młodszych uchronić przed dysleksją i związanymi z nią stresami - cieszą się uczeni. Nie wiadomo jednak, do jakiego wieku terapia ta jest skuteczna.